„Przez dziesięciolecia rozmawiałem ze słoniami – oto 7 cech, które sprawiają, że są takie jak my”

To prawdziwy Człowiek -Słoń , który od 60 lat walczy o uratowanie najdelikatniejszego gatunku łagodnych olbrzymów przed wyginięciem.
Podczas swojej długiej kariery dr Iain Douglas-Hamilton stanął w obliczu wielu śmiertelnych zagrożeń, w tym frontalnych ataków ze strony samych słoni, stratowania przez nosorożca, licznych katastrof lotniczych, a nawet ataków kłusowników, którzy chcieli zarobić na handlu cenną kością słoniową.
Jednak zaledwie dwa lata temu było to o wiele mniejsze stworzenie od jego ukochanych słoni, co niemal przypłacił życiem.
Zaangażowany obrońca przyrody uniknął wyginięcia, kiedy wraz z żoną Orią zostali zaatakowani przez rój afrykańskich pszczół podczas wieczornego spaceru po swojej farmie położonej nad brzegiem jeziora Naivasha w kenijskiej Dolinie Ryftowej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wnętrze idyllicznego domu Davida Attenborough i jego „ulubionego miejsca na ziemi”
Douglas-Hamilton, obecnie 82-latek, bezskutecznie próbował chronić swoją żonę, która jest od niego starsza o 10 lat. Kiedy jednak próbował ją osłonić, został kilkakrotnie użądlony i doznał wstrząsu anafilaktycznego zagrażającego życiu.
Nagły atak sprawił, że Douglas-Hamilton walczył o życie przez trzy tygodnie na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Nairobi, gdzie tracił i odzyskiwał przytomność. Chociaż ostatecznie wypisano go ze szpitala po sześciu tygodniach, jego serce było poważnie osłabione.
Na szczęście dziś wrócił do ukochanej Naivasha, gdzie mógł cieszyć się widokiem zebr, bawołów i żyraf.
Jednak po sześciu dekadach przyznał, że jego praca ze słoniami dobiegła końca.
Zamiast niego pałeczkę przejmują jego córki, Dudu i Sabu, które żartują, że oddanie ojca dzikim olbrzymom jest dowodem jego własnej, mocnej skóry.
Sabu mówi: „Po ataku pszczół walczył o życie. O mało go nie straciliśmy. Ale to twardy stary Szkot i, mój Boże, trudno go zabić.
„Czy szukał niebezpieczeństwa w swoim życiu? Myślę, że tata zawsze był bardzo przedsiębiorczy, może czasami lekkomyślny. Myślę, że zrobił to, co uważał za konieczne, aby rozwiązać to, co było wojną przeciwko naturze”.
Iain jest dla słoni tym, czym Jane Goodall jest dla szympansów, a Dian [CORR] Fossey dla goryli. Ale chociaż ich dziedzictwo jest od dawna celebrowane, mniej wiadomo o szkockiej legendzie Iainie – który założył Save The Elephants – i jego desperackiej próbie ochrony wymierającej rasy 415 000 afrykańskich słoni.

Jednak już dziś [SOBOTA] wszyscy w końcu dowiedzą się o niezwykłej karierze Szkota, kiedy jego twórczość zostanie upamiętniona w nowym, godzinnym filmie fabularnym – A Life Among Elephants.
Jeśli jednak myślisz, że jego historia życia przypomina przygody z dziecięcej bajki, to zastanów się jeszcze raz.
Historia Douglasa-Hamiltona zaczyna się po jego narodzinach w Wiltshire w 1942 r., jako wnuka 13. księcia Hamilton i syna sławnego pilota Spitfire'a, który zginął podczas II wojny światowej, krótko przed swoimi drugimi urodzinami.
Jego matka, gwiazda lat 30. XX wieku, która zapoczątkowała programy fitness dla kobiet, wyszła za mąż za południowoafrykańskiego chirurga - decyzja, która odmieniła życie Iaina.
Uwielbiał życie na świeżym powietrzu w Kapsztadzie – wędkarstwo , wspinaczkę górską, surfing. Po szkole z internatem w alma mater króla Karola III Gordonstoun w Szkocji studiował zoologię w Oriel College w Oksfordzie, głównie po to, aby móc wrócić do Afryki.
W 1966 roku zdobył stypendium na badania nad słoniami w Parku Narodowym Jeziora Manyara w Tanzanii, gdzie w tamtym czasie problemem była zbyt duża, a nie zbyt mała liczba słoni.
Następne cztery lata były sielankowe. Zbudował sobie schronienie w pobliżu wodospadu w buszu i zapoczątkował badania dzikich afrykańskich słoni. Używał kształtu ich uszu, aby je odróżnić i śledził je przez miesiące, aby zbudować obrazy ich osobowości. Zdał sobie sprawę, że wszystkie mają unikalne osobowości i przestrzegają złożonych struktur społecznych.

Ale gdy w latach 70. wybuchł niszczycielski kryzys kłusownictwa, Douglas-Hamilton przekształcił się z badacza w obrońcę. Udokumentował ich spadek – spadek o 50% między 1979 a 1989 r. – który odegrał kluczową rolę w zabezpieczeniu światowego zakazu handlu kością słoniową w 1989 r.
Kilka lat później, gdy kłusownictwo powróciło, a w latach 2010–2012 zabito około 100 000 słoni, ponownie stanął na czele ruchu, wykorzystując dane naukowe, aby domagać się silniejszej ochrony, co doprowadziło do wprowadzenia przez Chiny w 2018 r. zakazu handlu kością słoniową.
Douglas-Hamilton, założyciel organizacji Save the Elephants w 1993 r., nadal czuje się zaszczycony, że mógł żyć ramię w ramię z tymi majestatycznymi zwierzętami.
Wspomina: „Przez jakiś czas nadawałem im wszystkim numery, ale potem odkryłem, że imiona są o wiele łatwiejsze do zapamiętania. Myślę, że każdy, kto bada słonie, a z pewnością przydarzyło mi się to, staje się bardzo świadomy, że ma do czynienia z gatunkiem świadomym, że jest to gatunek, w którym jednostki myślą własnymi myślami”.
Rzeczywiście, Douglas-Hamilton wkrótce zauważył, że olbrzymie stworzenia zaczęły reagować na imiona, którymi je nazywał, a nawet wołały go na wolności. Jego nowymi „przyjaciółmi” byli pamiętna matriarcha Boadicea i łagodna matkaVirgo .
„Tam jest umysł, za tym wielkim, kopulastym czołem. Poznając ich jako jednostki, zdałem sobie sprawę, że ich społeczeństwem kierują kobiety, matriarchy, a potem im bardziej się w to zagłębiałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę z zawiłości tych relacji” – dodaje.

Szybko stało się jasne, że mają wiele cech wspólnych z ludźmi. Mówi: „Rzecz w tym, że słonie mają wiele wspólnego z ludźmi, mają mniej więcej taką samą długość życia i długie dzieciństwo, którego uczą się od starszych.
„Ich mózg faktycznie rozwija się w okresie dojrzewania. Dlatego ich relacje społeczne są bardzo ważne. Bardzo się denerwują, gdy jedno z nich jest zestresowane. Reakcja słoni na chorych, umierających lub zmarłych jest niezwykła”.
Żona Oria mówi, że jest zaskoczona, że wciąż tu jest, po tym, jak widziała, jak jej mąż w swojej pracy zawodowej mierzył się z brutalną i łagodną stroną słoni.
Mówi: „Wiesz, Iain jest słoniem, to jego dziedzictwo. A ja wyszłam za słonia i całe nasze życie było życiem słoni.
„Ciekawie było obserwować, jak Iain nawiązuje kontakt ze słoniami. Nie był agresywny i nie miał broni. Myśliwi nigdy nie nawiązywali kontaktu ze słoniami, ponieważ po prostu do nich strzelali. Nigdy tego nie rozumiałem.
„Pamiętam, jak opiekowaliśmy się słonicą Virgo w Manyara, przychodziła i zabierała mu jedzenie z ręki. Wołaliśmy ją, a ona słyszała jej imię.

„To było coś niezwykłego. Chciała się zaprzyjaźnić z Iainem i ostatecznie im się to udało. Poznała nas tak dobrze”.
Mimo że rodzina Douglas-Hamiltona była świadkiem łagodnego usposobienia słoni, w latach 70. XX wieku z przerażeniem patrzyła, jak Afryka – którą wcześniej znała jako raj dla dzikich zwierząt – została przekształcona przez kartele kłusowników w gigantyczną kostnicę dla słoni.
Douglas-Hamilton twierdzi, że spędził 20 lat prowadząc samotną walkę o uratowanie ich przed tym, co nazwał „holokaustem słoni”.
Mówi: „Nawet w najśmielszych snach nie wyobrażaliśmy sobie, że uzbrojeni ludzie, czasami w mundurach, przybędą do parków narodowych i zaczną zabijać słonie, a jednak tak się stało.
„Zaczęto zabijać słonie. Więc dałem się porwać i zmieniłem się z naukowca w osobę, która zajmuje się badaniami i zwalczaniem nielegalnego handlu kością słoniową. To przejęło moje życie i przez prawie 20 kolejnych lat przyglądałem się przetrwaniu słoni w całej Afryce”.

Dziś córka Douglas-Hamiltona, Dudu, mówi, że jej ojciec jest tak samo zdeterminowany jak zawsze, aby kontynuować walkę z handlem kością słoniową, mimo że w wieku 82 lat jest już nieco słaby.
Mówi: „Jestem bardzo sceptyczna, gdy ludzie mówią mi, że nie ma problemu ze słoniami. Duża część mnie mówi mi, że to za dobre, żeby było prawdziwe”.
Podczas gdy jego córki będą kontynuować jego dzieło, nowy dokument - autorstwa nagrodzonego Nigela Pope'a - podąża za Douglasem-Hamiltonem podczas tego, co jego rodzina uważa za jego ostatnią podróż do kenijskiego regionu Samburu - niedaleko ukochanego miasta Naivasha - gdzie miał okazję ponownie zobaczyć niektóre z tamtejszych słoni.
„To był wielki moment” – mówi córka Dudu. „Ale on już więcej nie odwiedzi. Ani nie poleci”.
Saba jest filmowcem przyrodniczym i prowadzi obóz dla miłośników słoni. Dudu jest regionalnym kierownikiem operacyjnym African Parks w Etiopii i Sudanie Południowym i pracuje nad jednym z największych projektów ochrony przyrody w Afryce, obejmującym obszar znacznie przekraczający połowę powierzchni Anglii.
Saba mówi: „Zabierał nas wszędzie, gdziekolwiek była jego praca. To było bardzo interesujące dzieciństwo, odwiedzanie niezwykłych miejsc i spotykanie wszystkich tych niesamowitych konserwatystów, więc było to głęboko inspirujące i absolutnie wpłynęło na to, co robimy dzisiaj”.
Niezależnie od tego, czy odwiedzi to miejsce ponownie, czy nie, jedno jest pewne: być może było to poświęcenie trwające sześć dekad, aby uratować setki tysięcy słoni. Ale jest to poświęcenie, którego stworzenia nigdy nie zapomną.
Odcinek „A Life Among Elephants” będzie emitowany dzisiaj (w sobotę) na kanale Channel 4 o godz. 16:25 oraz w serwisach streamingowych Channel 4.
Odwiedź www.savetheelephants.org lub Elephant Crisis Fund ( www.elephantcrisisfund.org )
mirror.